Łucja z
Natalie siedziały na pufach w pokoju Julii i Zuzanny razem z nimi. Zastanawiały
się jakie dać dekoracje na jutrzejsze urodziny Eustachego. Łucja wpadła na pomysł aby poprosić o pomoc
chłopaków. Dobrze znali jubilata i wiedzieli w jakim stylu chciałby imprezę.
-To nie jest zły pomysł. Natalie idź po nich. –powiedziała Zuzanna.
-Czemu znowu ja? A zresztą, nawet lepiej bo nie chce mi się z wami rozmawiać. –odparła Natt, krzyżując ręce. Wyszła trzaskając drzwiami. Dziewczyna od zawsze taka była. Nikt tego nie rozumie. Może miała nieprzyjemne dzieciństwo, lub coś jej nie pasuje. Niewiadomo.
-To nie jest zły pomysł. Natalie idź po nich. –powiedziała Zuzanna.
-Czemu znowu ja? A zresztą, nawet lepiej bo nie chce mi się z wami rozmawiać. –odparła Natt, krzyżując ręce. Wyszła trzaskając drzwiami. Dziewczyna od zawsze taka była. Nikt tego nie rozumie. Może miała nieprzyjemne dzieciństwo, lub coś jej nie pasuje. Niewiadomo.